Wirtualni znajomi a znajomi w "realu". Czy można ich w ogóle porównywać? Czy znajomość, która istnieje głównie na Facebooku, gdzie piszemy krótkie notki co u nas słychać i komentujemy wpisy naszych Facebookowych znajomych; gdzie zamieszczamy linki do interesujących nas stron, filmów, muzyki; zamieszczamy zdjęcia czy to pierogów, które udało nam się po raz pierwszy zrobić, czy jakiejś kontrowersyjnej reklamy na bilboardzie; gdzie klikamy lubię to, jeśli coś nam się spodoba; gdzie możemy zaprenumerować serwisy informacyjne czy grać w gry; czy taka znajomość jest wstanie w dobie ciągłego pośpiechu zastąpić nam prawdziwą relacje z człowiekiem twarzą w twarz? Czy nie lepiej byłoby zamiast napisać w Internecie co u nas słychać lub szukać tam informacji co słychać u dawno niewidzianego znajomego, po prostu pójść z nim na kawę (lub inny % napój)? Czy opowiedzenie mu z wypiekami na twarzy jakie cudowne pierogi zrobiliśmy nie będzie lepiej oddawało naszej radości? Czy opowiedzenie mu jak strasznie było nam przykro, gdy rozstaliśmy się z partnerem, ze łzami w oczach nie odda bardziej naszych emocji niż zmiana statusu na wolny? Czy normalne relacje z przyjaciółmi i znajomymi, spotkania, długie rozmowy na różne tematy staną się niedługo całkiem staroświeckie i dziwne? Czy kilku prawdziwych przyjaciół, kumpli, koleżanek, z którymi spotykamy się regularnie, nie zaspokajają bardziej naszej potrzeby bliskości z drugim człowiekiem niż setki znajomych w Internecie? Czy wśród tylu ludzi w sieci nie czujemy się mimo wszystko samotni, czy oni wypełniają pustkę jaką się czuje, gdy nie ma do kogo otworzyć buzi w czterech ścianach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz